EyeOnMusic – 06.02.2021

Za oknem mroźno i tylko czekać kiedy spadnie śnieg – w takim razie zacznę dzisiaj od podróży na południe Włoch.

W Pompejach zachowały się ruiny okazałej starożytnej rezydencji nazywanej „Domem Fauna” – „Casa Del Fauno” taki tytuł nosi też ta pełna uroku kołysanka Steve'a Hacketta, którego zainspirowało właśnie to miejsce. Utwór pochodzi z wydanej 22 stycznia płyty Under A Mediterranean Sky i dla mnie jest to jeden z dwóch najpiękniejszych fragmentów tego albumu. W 2003 roku spotkałem się ze Steve'em Hackettem, by porozmawiać m.in. o jego nowej płycie To Watch The Storms. Kiedy rozmowa zeszła na temat Genesis, Steve powiedział mi, że kilka miesięcy wcześniej rozmawiał z Tonym Banksem i zadeklarował, że jeśli dojdzie do zejścia się zespołu, chciałby w tym uczestniczyć. Ostatecznie jednak nie dołączył do kolegów podczas trasy „Turn It On Again” cztery lata później i nic też nie wskazuje, by miał do nich dołączyć podczas planowanej na jesień tego roku serii koncertów w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Mike, Tony i Phil stawiają na sprawdzoną formułę z wyraźną przewagą repertuaru z lat 80. oraz wczesnych 90., które przyniosły im największy sukces. Miałem okazję posłuchać na żywo Genesis z Ray'em Wilsonem oraz Petera Gabriela, Steve'a Hacketta i Phila Collinsa solo – czy będzie jeszcze okazja, żeby zobaczyć klasyczny skład zespołu podczas wspólnej trasy lub choćby jednego koncertu? Pewnie szanse są niewielkie. Pozostają płyty... A skoro o płytach mowa, powracam do albumu Under A Mediterranean Sky: tym razem Steve Hackett zabierze nas do Hiszpanii.

Tydzień temu napisałem, że muzycznie zapowiada się dobry rok, a kontynuując ten wątek – wczoraj słuchałem nowej płyty Foo Fighters.

„Midicine At Midnight” – tytułowy utwór z nowego albumu Foo Fighters. Nie spodziewałem się, że cała płyta spodoba mi się od razu przy pierwszym przesłuchaniu, a tu – zespół gra melodyjnego amerykańskiego rocka w tanecznym rytmie. Dave Grohl otwarcie przyznaje, że zawsze był fanem muzyki disco, ale jako perkusista ostatnio dał temu upust grając jeszcze w Nirvanie – przyszedł więc czas by zaszaleć trochę bardziej z Foo Fighters, a efekt jest znakomity. Trzeci singiel z Medicine At Midnight wita się w tym tygodniu z gąską na miejscu #21.

06.0230.01tyg.
1.28Joseph WilliamsLiberty Man
2.113Joseph WilliamsNever Saw You Coming
3.N1SYMLTrue
4.122BirdySurrender
5.33PassengerSword From The Sone (Gingerbread Mix)
6.N1Alistair GriffinInto The Dark
7.63Barry Gibb + Brandi CarlileRun To Me
8.76Chris CornellNothing Compares 2 U
9.520Mr. MisterSlip Through My Fingers
10.N1Stacey KentLovely Day
11.97BalthazarLosers
12.84Ray WilsonYou Could Have Been Someone
13.412Bleachers + Bruce SpringsteenChinatown
14.103David BowieTryin' To Get To Heaven
15.147Steven Wilson12 Things I Forgot
16.N1Sam SmithThe Lighthouse Keeper
17.184Biffy ClyroSpace
18.113Barry Gibb + Keith UrbanI've Gotta Get A Message To You
19.N1RoachfordHigh On Love
20.133Death Cab For CutieWaterfalls

Po 20. – czyli witają się z gąską:

21.25Foo FightersWaiting On A War
22.22Barry Gibb + Alison KraussToo Much Heaven
23.29Billie Eilish + RosalíaLo Vas A Olvidar
24.23Lana Del ReyChemtrails Over The Country Club
25.––Imelda May + Noel Gallagher + Ronnie WoodJust One Kiss
26.––Rag'n'Bone ManAll You Ever Wanted
27.26Pale WavesShe's My Religion
28.30Steve LukatherI Found The Sun Again
29.––Steve HackettAndalusian Heart
30.––Steve HackettCasa Del Fauno

Nadrabiam zaległości, ponieważ singiel „Into The Dark” ukazał się już kilka miesięcy temu, ale w tym przypadku zdecydowanie lepiej późno niż wcale. Alistaira Griffina mogą kojarzyć fani Formuły 1, ponieważ jego piosenka „Just Drive” była wykorzystywana jako podkład muzyczny w materiałach filmowych z wyścigów w Abu Zabi w 2010 roku i do dziś pozostaje jego największym przebojem – jeśli chodzi o mnie, to zaraz obok tego nagrania.

Z ubiegłorocznych płyt powracam do albumu Twice In A Lifetime Andrew Roachforda: po „Love Remedy” przyszedł czas na otwierające ten krążek „High On Love”.

SYML to po walijsku 'prosty', 'nieskomplikowany'; to także nazwa solowego projektu Briana Fennella z tria Barcelona, a singiel „True” to jedna z najprzyjemniejszych muzycznych niespodzianek początku tego roku.

To była nowość, a teraz czas na powrót do roku 1991. Dziś zaglądam na listę najlepiej sprzedających się singli w Nowej Zelandii, gdzie trzydzieści lat temu na miejscu #1 był Robert Palmer, śpiewający piosenkę Boba Dylana.

„I'll Be Your Baby Tonight” w 1990 roku na płycie Don't Explain przypomniał Robert Palmer z gościnnym udziałem grupy UB40. Miałem ten album na kasecie magnetofonowej – podobno kasety powracają, ale ja raczej nie powrócę do kaset... Chyba, że kolekcjonersko. Na zakończenie sięgam po płytę, która skończyła właśnie trzydzieści lat. To jest jeden z tych albumów, które sprawiają, że rok 1991 był muzycznie tak wyjątkowy: Innuendo Queen i moja ulubiona niesinglowa piosenka z tego zestawu – „Ride The Wild Wind”.