01.04 | 25.03 | tyg. | |||
1. | N | 1 | Depeche Mode | Before We Drown | |
2. | N | 1 | Depeche Mode | Don't Say You Love Me | |
3. | N | 1 | Depeche Mode | Wagging Tongue | |
4. | 2 | 8 | Depeche Mode | Ghosts Again | |
5. | 1 | 3 | Caroline Polachek | Welcome To My Island | |
6. | 3 | 4 | Birdy | Raincatchers | |
7. | 11 | 3 | Riverside | Friend Or Foe? | |
8. | N | 1 | Yes | Cut From The Stars | |
9. | 6 | 10 | The National | Tropic Morning News | |
10. | 4 | 7 | Flyying Colours | Goodbye To Music | |
11. | 7 | 5 | dEUS | 1989 | |
12. | 5 | 10 | Gorillaz + Adeleye Omotayo | Silent Running | |
13. | 10 | 3 | Noel Gallagher's High Flying Birds | Pretty Boy (Robert Smith Remix) | |
14. | 9 | 5 | Chvrches | Over | |
15. | 14 | 12 | The Midnight | Heroes | |
16. | 15 | 16 | Röyksopp + Susanne Sundfør | Stay Awhile | |
17. | N | 1 | The Lottery Winners + Boy George | Let Me Down | |
18. | 12 | 8 | Linkin Park | Lost | |
19. | 13 | 16 | Q | Stereo Driver | |
20. | 18 | 13 | Peter Gabriel | Panopticom (Bright Side Mix) |
Wita się z gąską:
21. | 23 | Arlo Parks | Weightless |
Nie muszę raczej pisać jakiej płyty słuchałem najczęściej w ostatnim tygodniu; nie pamiętam nawet czy słuchałem jakieś innej. Bywało, że chciałem powrócić do jednego utworu, a i tak pozostawałem już do końca. Memento Mori uzależnia, pytanie na jak długo; to okaże się pewnie w moim podsumowaniu roku. A na razie, na liście i tak ograniczyłem się tylko do czterech piosenek. Oto numer #1.
Nowy album grupy Yes Mirror To The Sky ukaże się 19 maja i choć nie słyszałem go jeszcze w całości, mogę powiedzieć, że zaczyna się zdecydowanie lepiej niż tegoroczna wiosna.
Pozostając w temacie wiosny, to piosenka „Let Me Down” zespołu The Lottery Winners spokojnie kiełkuje sobie na miejscu #17, głównie dzięki autorskiemu i wokalnemu wsparciu Boya George'a.
To teraz podróż w czasie do lat 90.
European Top 10 Albums – 29.03.1997
Najwyższą nowością w zestawieniu był album Nine Lives (1997) zespołu Aerosmith (#3). Słuchałem tej płyty tuż po premierze i jakoś nie mogłem się do niej przekonać, co pozostało mi do dziś. W stosunku do ich trzech poprzednich albumów, słychać tu wyraźnie spadek formy twórczej, choć w najlepszych piosenkach z tego zestawu dochodzą gdzieś z oddali echa czasów świetności zespołu z późnych lat 80. i wczesnych 90. Cóż było robić, po Nine Lives na półce zostały mi tylko single.
Na miejscu pierwszym znalazł się jeden z najbardziej wyczekiwanych albumów 1997 roku. Pop w wykonaniu U2 balansował pomiędzy muzyką taneczną, a rockiem; choć trudno tej płycie się równać z Achtung Baby (1991), to całkiem dobrze przetrwała próbę czasu.