Patience

Nie przypominam sobie coverów piosenek zespołu Guns N' Roses, które podobałyby mi się do tej pory bardziej od oryginałów. Sheryl Crow nagrała co prawda całkiem sympatyczną wersję „Sweet Child O' Mine” – choć z mniejszym ładunkiem emocjonalnym, a Bob Dylan znakomite „Knockin' On Heaven's Door”, tyle że 17 lat przed pierwszą studyjną wersją GN'R. Wystarczyło jednak trochę cierpliwości i po 31 latach jedna z ballad grupy doczekała się wydanej oficjalnie interpretacji, która zachwyciła mnie od pierwszego przesłuchania, zdecydowanie dystansując pierwowzór.

„Patience” nie należy do czołówki moich ulubionych utworów Guns N' Roses, od niedawna jest za to jednym z moich ulubionych nagrań Chrisa Cornella. Jego córka Toni namówiła kiedyś tatę by nauczył ją grać „Patience” na gitarze, a w 2016 roku Chris nagrał własną wersję tej ballady, która została opublikowana cztery lata później, w 56. rocznicę urodzin artysty. Z całym szacunkiem dla GN'R, Chrisowi Cornellowi udało się wydobyć z tej piosenki to co najlepsze, a jego rodzina zrobiła nam piękny prezent na drugą połowę tego dziwnego roku.