The Editors premierowo tuż przed drugą kawą w piątkowe przedpołudnie i już wiadomo, że jest dobrze.
Czytaj dalej „ ”30 lat temu ukazał się singiel z piosenką Michaela Jacksona „Jam” – pierwszy dysk kompaktowy, który kupiłem, rozpoczynając niemałą dziś kolekcję. Piosenka otwiera album Dangerous (1991) i doskonale pamiętam, kiedy słuchałem jej po raz pierwszy (jeszcze na winylu); zaskoczenie było spore i potrzebowałem czasu, by oswoić się z nowym brzmieniem MJ. Dziś powracam do niego, jak powraca się do wyśmienitej klasyki.
Czytaj dalej „ ”Niedzielne przedpołudnie, tuż po drugiej kawie. Hania uśmiecha się do taty, machając kończynami i z radością na twarzy artykułuje: Allah, Allah, Allah („h” jest oczywiście nieme). Co zrobić, dziecko się domaga Freddiego, trzeba sięgnąć po Jazz (1978).
Czytaj dalej „ ”Tę piosenkę, to ja baaardzo, baaardzo – czyli lubię, że verrry od pierwszego przesłuchania. W końcu to jedna z moich faworytek z ulubionej przeze mnie płyty Janet Jackson. W wersji singlowej na gitarze zagrał Nuno Bettencourt z grupy Extreme, a na maxi-singlu znalazł się też m.in. mix nagrany z Vernonem Reidem, gitarzystą Living Colour. Kiedy zobaczyłem video do tego utworu... To już wiadomo w kim kochałem się na przełomie lat 80. i 90. W takim razie dziś z okazji Dnia Kota – Janet i jej hebanowy puszysław!
Czytaj dalej „ ”Rok temu o tej porze czekałem już na płytę Josepha Williamsa Denizen Tenant i to jest mój album 2021. Teraz czekam na przyszłoroczną premierę pierwszego od prawie 18 lat zestawu nowych piosenek Tears For Fears – dwie z nich zwiastują, że czekać warto, bo choć Panowie Roland Orzabal i Curt Smith nie kryją szronu na głowach, to muzycznie są w doskonałej formie.
Czytaj dalej „ ”If there's a God or any kind of justice under the sky
If there's a point if there's a reason to live or die
If there's an answer to the questions we feel bound to ask
Show yourself – destroy our fears – release your mask
Whisky z brunatnym napojem i dwa wafelki w ciemnej czekoladzie po długiej rozmowie telefonicznej z ciekawym człowiekiem, który nie przestaje mnie zaskakiwać. A w noc płynie premierowo John & Bruce...
Czytaj dalej „ ”Na koncercie The Rolling Stones byłem prawie ćwierć wieku temu. Pamiętam, że największe brawa dostał nie Mick, nie Keith, ale właśnie on – jak zawsze spokojny i dystyngowany Charlie Watts. Dżentelmen rocka o silnych jazzowych korzeniach, który nadawał swój rytm Toczącym się Kamieniom przez prawie 60 lat. Pisząc o nim, unikam słowa „był”, przynajmniej dzisiejszej nocy...
Czytaj dalej „ ”Jest spokojnym, nieśmiałym basistą, któremu podczas koncertu Live Aid zabrakło odwagi, by podejść do księżnej, którą uwielbiał – choć 14 lat wcześniej związał się z Królową, z którą pozostał jeszcze kilka lat po tym jak zamilkł jej głos. John Deacon kończy właśnie 70 lat.
Czytaj dalej „ ”