Jeśli przychodzisz na świat ze świadomością bycia kochanym i odchodząc czujesz to samo, wtedy poradzisz sobie ze wszystkim, co dzieje się w międzyczasie.
Czytaj dalej „ ”Zanim ukazał się album Fahrenheit (1986), na którym Joseph Williams zadebiutował w roli wokalisty zespołu TOTO, jego głos towarzyszył co tydzień skaczącym misiakom z kreskówki Disney'a. Ta piosenka co prawda nie znalazła się na płycie Denizen Tenant – moim ulubionym albumie pierwszej połowy 2021 roku – ale na dziś nadaje się idealnie 😉
Czytaj dalej „ ”Gdyby wiosna przybrała muzyczną postać, to (pomijając oczywiste skojarzenie z kompozycją Antonio Vivaldiego) pewnie brzmiałaby tak.
Czytaj dalej „ ”Perkusista, wokalista, kompozytor, producent... Żywa legenda muzyki. 30 lat temu nagrał ostatni album z Genesis, 40 lat temu ukazała się jego pierwsza solowa płyta, a dokładnie 70 lat temu przyszedł na świat. Wszystkiego Najlepszego Panie Collins!
Czytaj dalej „ ”Słucham Piotra Stelmacha w Radiu 357; jego audycja nosi tytuł jednej z moich ulubionych książek. „Wierność w stereo” – to zobowiązuje, ale autor to wie and he is behind the wheel tonight.
Morze zimą budzi we mnie poczucie tęsknoty, pewnie dlatego „The Boys Of Summer” jest idealną ścieżką dźwiękową do spaceru jego brzegiem niezależnie od pory roku.
Czytaj dalej „ ”Nie napiszę, że stał się legendą, bo był nią już za życia. Nie będę rozwodzić się jakim genialnym był gitarzystą, bo Państwo przecież to wiedzą. Zacytuję tylko piosenkę jego kolegi po fachu Joe Perry'ego: let the music do the talking. Słucham więc i wspominam...
Czytaj dalej „ ”„Do It To Me” – tak brzmiała wiosna 1992 roku, ale po wczorajszej wizycie w pobliskim parku, tak zaczyna się dla mnie także tegoroczna jesień.
Czytaj dalej „ ”Nie przypominam sobie coverów piosenek zespołu Guns N' Roses, które podobałyby mi się do tej pory bardziej od oryginałów. Sheryl Crow nagrała co prawda całkiem sympatyczną wersję „Sweet Child O' Mine” – choć z mniejszym ładunkiem emocjonalnym, a Bob Dylan znakomite „Knockin' On Heaven's Door”, tyle że 17 lat przed pierwszą studyjną wersją GN'R. Wystarczyło jednak trochę cierpliwości i po 31 latach jedna z ballad grupy doczekała się wydanej oficjalnie interpretacji, która zachwyciła mnie od pierwszego przesłuchania, zdecydowanie dystansując pierwowzór.
Czytaj dalej „ ”